piątek, 21 grudnia 2012

Przechowywanie kolczyków

Witajcie :)

Jakiś czas temu uświadomiłam sobie, że bardzo lubię nosić kolczyki, w dodatku moja kolekcja zaczęła się rozrastać. W pewnym momencie pojawił się problem jak je przechowywać, żeby mieć do nich łatwy dostęp i nie musieć wyszukiwać w głębi szkatułki drugiego do pary. Wtedy wpadłam na banalny i jednocześnie genialny pomysł, przynajmniej ja mam przekonanie o jego genialności ;) W piwnicy znalazłam starą suszarkę na sztućce, która kompletnie się nie sprawdziła, bo miała zbyt duże szpary i sztućce przez to wypadały. Umyłam dokładnie i powiesiłam kolczyki. Dzięki temu wszystkie mam w jednym miejscu i bez problemu mogę po nie sięgnąć :) Obawiam się tylko, że niedługo będę musiała poszukać kolejnej, bo na tej już nic się nie zmieści, a nie mam zamiaru zrezygnować z kupowania kolczyków.

Mały bałagan :)


Nowy wieszak :)


Efekt końcowy, nareszcie mam wszystko na miejscu :)

Kolczyki na wkrętki przechowuję w ten sposób :)


Wesołych Świąt :)

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Domowa chińszczyzna :)

Witajcie :)

Dzisiaj przedstawię Wam szybki, tani i pyszny pomysł na zrobienie obiadu. Jest to obiad idealny z tego względu, że nie potrzebujemy dużo czasu na jego przygotowanie, a efekt naprawdę jest super. Jakiś czas temu z moim mężczyzną postanowiliśmy zrobić sobie chińczyka w domu, kupiliśmy potrzebne składniki i po ugotowaniu okazało się, że efekt przekroczył nasze najśmielsze oczekiwania, byliśmy kompletnie zaskoczeni, że wyszło takie pyszne. Ale do rzeczy :)

Składniki:
- gotowa mieszanka chińska (my najczęściej kupowaliśmy w lidlu)
- ok. 3 zupek chińskich (na 2 osoby z dużą dokładką, lub jako obiad na 2 dni)
- paluszki rybne (może być też kurczak panierowany, albo po prostu pokrojony w kosteczkę i usmażony razem z warzywami)
- ulubione przyprawy do chińszczyzny- ja dałam imbir, czosnek granulowany i gotową mieszankę przypraw
- sól, pieprz
-olej






Warzywa podsmażam na oleju, po jakimś czasie dodaję przyprawy i dolewam odrobinę wody, żeby nie było zbyt suche.  Zupkę chińską zalewam tylko tak, żeby makaron rozmiękł, zazwyczaj dodaję też przyprawę, która się w niej znajduje. Oddzielnie smażę rybę (bądź kurczaka w zależności co tam mamy). Makaron mieszam z warzywami i podsmażam przez chwilę.





I to by było wszystko, teraz wystarczy wyłożyć makaron na talerz, dać na wierzch rybkę i zajadać się pysznym i szybkim obiadem :)


Oczywiście jeśli ktoś nie chce korzystać z gotowej mieszanki chińskiej, to zawsze może kupić świeże warzywa i samemu skomponować taką mieszankę jaka będzie Wam odpowiadać. Mam nadzieję, że jeśli spróbujecie, to będzie Wam smakować :)

Pozdrawiam,
Kasia :)

czwartek, 13 grudnia 2012

Organizacja kosmetyków kolorowych

Witajcie :)

Dzisiaj z nudów zrobiłam porządek w swojej komodzie i w kosmetykach kolorowych. Już od dawna się o to prosiło, bo zapanował tam pewien chaos i sama nie wiedziałam, co, gdzie mam, co się nadaje, a co już trzeba wyrzucić. Byłam zaskoczona, że tak szybko mi poszło. Od razu postanowiłam porobić zdjęcia i napisać o tym notkę.

W tym wiklinowym koszyku  trzymam kosmetyki do pielęgnacji twarzy czyli wszelkiego rodzaju maseczki i antyperspiranty. Większość maseczek mam odlanych od naszej kosmetyczki.

Moje podkłady, a wśród nich mój ulubieniec Max Factor :)

Paletki cieni, co ciekawe większość w brązach i beżach :)

Pudry, róże, rozświetlacze i bronzery.

Sypkie cienie i pigmenty

Eyeliner, bazy pod cienie, paletka do brwi Catrice i korektor MAC.

Pojedyncze cienie do powiek.

Rzadziej używane kosmetyki do ust, te, które używam często zawsze mam przy sobie w torebce.


Dwie duże palety do makijażu, tej z Oriflame prawie wcale nie używam.

Tutaj takie rzeczy, które nie miały swojego miejsca.

W tym kubeczku są kosmetyki, które bardzo rzadko goszczą na mojej twarzy.

Całość obecnie prezentuje się tak:
Jedyna rzecz, która mnie denerwuje, to wypadające dno szuflady, niestety te komody z IKEI takie są. Muszę ją jakoś usztywnić, albo wymienić spody.

Na dzisiaj to tyle, następnym razem pojawi się szybki i pyszny przepis.

Pozdrawiam,
Kasia :)





poniedziałek, 10 grudnia 2012

Pędzle do makijażu oczu

Witajcie :)

Nadszedł czas by napisać drugą część notki o moich pędzlach. Dzisiaj na tapecie są pędzelki do makijażu oczu. Nie jest ich wiele, ale bardzo je lubię i uważam, że ich zakup był bardzo dobrą inwestycją.

Maestro 420, rozmiar 8
Kuleczka, która jest świetna do nakładania cienia w kącik oka lub załamanie powieki. Bardzo lubię ten pędzelek, bo jest niesamowicie precyzyjny. Być może zdecyduję się na jeszcze mniejszą kuleczkę.



Maestro 360, rozmiar 14
Szeroki pędzelek, którym idealnie i bardzo szybko nakłada się cień na całą powiekę. Można też nim rozcierać kredkę na oku. Prawdopodobnie kiedyś kupię trochę mniejszą wersję.


Maestro 320, rozmiar 8
Pędzelek typu koci język (tak mi się wydaje), to chyba najbardziej uniwersalny pędzelek, którym można zrobić wszystko, można nałożyć cień na całą powiekę, w załamanie, w kącik oka, pewnie nawet rozetrzeć. Bardzo gorąco go polecam.


Maestro 497, rozmiar 12
Pędzel do rozcierania cienia na powiekach i do zacierania granic. To też może być pędzelek uniwersalny, do nakładania, rozcierania itd. Bardzo się lubimy. Muszę przyznać, że mam ochotę na jeszcze jeden pędzelek do rozcierania :) Muszę powiedzieć, że te pędzelki z Maestro są naprawdę bardzo fajne, nie niszczą się, nie są zbyt twarde, ani zbyt miękkie i bardzo fajnie się piorą.


Sephora, rozmiar 8
To był mój pierwszy i przez długi czas jedyny pędzelek do nakładania cieni na powiekę. Z perspektywy czasu zastanawiam się, jak ja to robiłam, że miałam tylko jeden pędzelek, moja makijaże musiały być bardzo nudne. W tej chwili rzadko po niego sięgam, bo jednak uważam, że te z Maestro są dużo lepsze.


Inglot- pędzelek do eyelinera 31T
Dostałam, go ostatnio na imieniny i bardzo się ucieszyłam, bo właśnie nosiłam się z zamiarem kupna nowego pędzelka do eyelinera. Jest bardzo delikatny, miękki, sprężysty i naprawdę super maluje się nim kreskę. Jestem bardzo zadowolona.


Catrice- podwójny pędzelek do eyelinera
Kupiłam go 1,5 roku temu, od razu polubiłam się z tą ściętą stroną, ta druga strona w ogóle mi nie podeszła, leży nie używana. Obecnie używam go na zmianę z Inglotem, ale chyba jednak tamten jest fajniejszy. Tym nakładam cień do stylizacji brwi.


I to już są wszystkie pędzle do makijażu jakie posiadam. Może nie jest ich zbyt dużo, ale tak naprawdę się rozkręcam i mam już w planie zakup kilku nowych, natomiast potrzebuję na to trochę czasu, żeby nie rujnować mojego budżetu, na pewno będą to jakieś pędzle z Hakuro.


A tak sobie mieszkają na codzień:

Pozdrawiam,
Kasia :)

środa, 5 grudnia 2012

Risotto z grzybami

Witajcie :)

Dawno nie było notki kulinarnej, a na pisanie kolejnej części o pędzlach nie mam weny, dlatego uznałam, że idealnym rozwiązaniem będzie napisanie notatki z przepisem. Dzisiaj większość dnia byłam poza domem, po powrocie nie miałam ochoty ma pierogi z mięsem, które były dzisiaj na obiad, więc na szybko zrobiłam pyszne risotto. Jest naprawdę bardzo proste w wykonaniu, a efekt jest zachwycający. Pierwszy raz zrobił je dla mnie mój ukochany, przy pierwszym kęsie przepadłam i wiedziałam, że w miarę możliwości często będę powracać do tego dania. Niestety nie podam Wam szczegółowych proporcji, bo jak zwykle robię wszystko na oko :)

Składniki:
- 1 mała bądź średnia cebula
- suszone grzyby
- ryż do risotto (zwykły biały też daje radę)
- sól
- pieprz
- starty parmezan
- olej

Suszone grzybki moczymy w gorącej wodzie i zostawiamy na jakiś czas, wody z pod grzybów pod żadnym pozorem nie wylewamy. Cebulkę siekamy w drobną kosteczkę i podsmażamy na rozgrzanym oleju. Do przesmażonej cebuli dosypujemy ryż i smażymy przez chwilę, następnie dodajemy posiekane (nie za drobno) grzyby i zalewamy wodą, w której się moczyły. To idealny bulion, który nadaje dodatkowego smaku. Następnie solimy i pieprzymy do smaku, zawsze można dodać trochę kostki grzybowej, natomiast jest to lepsze rozwiązanie gdy mamy mało grzybów. Ja dzisiaj dodałam też kilka pomidorów suszonych, ale chyba jednak najbardziej lubię z samymi grzybami. Jeśli cały bulion wyparuje, a ryż będzie jeszcze twardy dolewamy przegotowaną wodę. Teraz musimy czekać aż nasze danie odpowiednio zgęstnieje i ryż zmięknie. Po wyłożeniu na talerz posypujemy startym parmezanem i jest gotowe do zjedzenia.

Nie miałam parmezanu, więc dodałam startą mozarellę :)
Smacznego :)

wtorek, 4 grudnia 2012

Pędzle do makijażu twarzy

Witajcie :)

Do napisania tej notki zbierałam się już dłuższy czas, ale zawsze było coś do zrobienia, albo zwyczajnie mi się nie chciało. Wczoraj jednak wzięłam się za pranie moich pędzli, a dzisiaj porobiłam zdjęcia. Nie jest to duża kolekcja, ale jestem z niej dumna i naprawdę obecnie nie wyobrażam sobie makijażu, bez moich puchaczy.

Sephora- pędzel do pokładu
Ten pędzelek mam już od kilku lat, przez dłuższy czas faktycznie używałam go nakładania podkładu, potem kupiłam pędzelek z Elf (niestety rozleciał się) i ten z Sephory odszedł na dalszy plan. W tej chwili już nie lubię nakładać nim podkładu, ale żeby nie leżał taki osamotniony używam, go do nakładania maseczek i spisuje się idealnie :)



For Your Beauty- pędzelek do korektora
Po tym jak dostałam od koleżanek korektor z MAC musiałam kupić pędzelek do korektora. Nie chciałam wydawać na to dużo pieniędzy, więc kupiłam ten w Rossmanie. Całkiem fajnie się sprawuje, ale jakoś o nim zapominam i rzadko używam. Muszę zacząć korzystać z niego regularnie.



EcoTools- pędzel do pudru
O tych pędzlach mówiło się tyle dobrego, że nie byłabym sobą gdybym ich nie przetestowała. Mój wybór padł właśnie na pędzelek do pudru, ponieważ poprzedni był w opłakanym stanie. Naprawdę bardzo go lubię, jest mięciutki, dobrze nakłada puder, nie robi plam. Nie gubi włosia, nie podrażnia skóry, łatwo się myje. Czego chcieć więcej? Polecam z całego serca :)


Hakuro H24- pędzel do różu i bronzera
Składając zamówienie na pędzle do malowania oczu zdecydowałam się kupić też nowy pędzelek do różu. Całkiem przypadkiem wybór padł na firmę Hakuro. Gdy tylko dostałam przesyłkę i dotknęłam tego pędzelka, zakochałam się. To mój ulubieniec i dzięki niemu wiem, że jeśli zdecyduję się na zakup kolejnych pędzli, to właśnie z Hakuro. Jest cudny :)


Estee Lauder- pędzelek do różu
Dostałam go w zestawie kosmetyków z EL, jest bardzo malutki, więc spokojnie można nim delikatnie nałożyć róż. Zanim kupiłam sobie pędzelek do rozcierania, to właśnie od mi do tego służył i spisywał się całkiem dobrze. Niestety odpadła mu rączka i muszę skleić, ale używam nadal ;)
 

Następnym razem napiszę o pędzlach, które używam do makijażu oka.

Pozdrawiam,
Kasia :o)