poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Tag: 50 przypadkowych faktów o mnie :) cz. II

Witajcie :)

Dzisiaj zapraszam Was na drugą i ostatnią część tagu z faktami o mnie :)

26. Jestem uzależniona od internetu. Niestety czasem potrafię zmarnować wiele godzić przy komputerze.
27. Często z moim chłopakiem mówimy do siebie po angielsku. Opowiadamy sobie różne głupoty i dodatkowo przybieramy śmieszny akcent.
28. Bardzo lubię robić sobie żarty, opowiadać kawały i wkręcać kogoś. Najczęściej żartuje z mojego chrzestnego. Dzięki Bogu, on mi wybacza ;)
29. Jeżeli mam ochotę przeczytać jakąś książkę, to ja kupuje. Lubie mieć w domu, to co przeczytałam.
30. Jeżeli ktoś mnie o coś prosi, to nie potrafię odmówić.
31. Jestem typem domatora. Zamiast iść na imprezę wolę posiedzieć w domu i odpoczywać.

32. Bardzo długo nie lubiłam nosić sukienek, ani spódnic.
33. Nienawidzę nosić rajstop. Wole wyjść w zimny dzień z gołymi nogami niż założyć rajstopy.
34. Nie noszę butów na obcasach, bo nie potrafię w nich chodzić. Nie dość, że chodzę koślawie, to w dodatku bardzo bolą mnie nogi.
35. Nie boje się żab, ślimaków oraz pająków. Za to panicznie boje się szczurów, tych dzikich.
36. Uwielbiam straszyć moja siostrę i obrzydzać jej jedzenie. Tak, wiem, to dziecinne, ale mnie to sprawia frajdę ;)
37. Uwielbiam spać, gdyby za to płacili byłabym bardzo bogata.
38. Bardzo łatwo się wzruszam, ale nie lubię tego okazywać.
39. Lubię zmieniać fryzury i kolor włosów. Szybko się nudzę i ciągle szukam nowych pomysłów.
40. Kilka lat temu chodziłam przez rok na mecze Wisły Kraków. Wtedy Wisła była w swojej szczytowej formie i takie mecze były sporą dawką super emocji.
41. Nie lubię kąpieli w wannie. Zdecydowanie bardziej lubię prysznic. W wannie się nudzę i jest mi za gorąco.
42. Miałam na kasecie film Spice World, w którym występowały dziewczyny ze Spice Girls. Znałam ten film na pamięć :)

43. Jak większość nastolatek kochałam się w Enrique Iglesias. I tak samo nienawidziłam tej laski, którą wziął z tłumu na scenę podczas koncertu z Polsce.
44. Piosenka która kojarzy mi się z dzieciństwem to No Doubt "Don't speak"
45. Gdy po komunii ścięłam włosy na długość do ucha, to mój dziadek obraził się na moja mamę za to ze mi na to pozwoliła. Nie oddzywał się do nas kilka dni.
46. Gdy miałam jakieś 5 lat posadziłam moja młodszą siostrę na toalecie, namydliłam jej głowę i pięknie obcięłam włosy. Fryzjerka mamy kazała mi przysięgać ze już nigdy nikomu nie będę obcinać włosów.
47. Mieliśmy kiedyś małe pieski, które nazwalam jak samochody. Były Corsa, Hummer, BMW i Mercedes.
48. Mam 167cm wzrostu.
49. Moją ulubioną kapela muzyczna jest Skunk Anansie
50. Dzisiaj są moje 25 urodziny :)


Pozdrawiam,
K.

piątek, 2 sierpnia 2013

Tag: 50 przypadkowych faktów o mnie :) cz. I

Witajcie kochani :)

Dzisiaj chcę zrobić dla Was tag 50 faktów o mnie. Widziałam go już na kilku kanałach na YT oraz na blogach. Bardzo mi się spodobał i uznałam, że też chcę go zrobić. Żeby nie zdradzać Wam wszystkiego od razu moje fakty podzielę na dwie części. Druga część powinna pojawić się za kilka dni :)

1. Uwielbiam jeździć samochodem (oczywiście jako kierowca). Największą frajdę sprawia mi jazda w nocy po pustym mieście.
2. Liceum było najgorszym etapem mojej edukacji. Nie lubiłam szkoły, większości nauczycieli i swojej klasy. Z resztą nie utrzymuję z nimi teraz kontaktu.
3. W gronie swoich znajomych lubię mieć kogoś kim mogę się opiekować. Taka trochę Matka Teresa ze mnie ;)
4. Dopiero po poznaniu mojego P. zaczęłam interesować się muzyką, poznawać nowe zespoły oraz wyrabiać sobie swój gust muzyczny.
5. Marzy mi się wycieczka do Nowego Jorku.
6. Uwielbiam czytać te same książki po kilka lub kilkanaście razy. Za każdym razem odnajduję w książce coś innego. Mimo, że wiem jak się skończy, to przeżywam tak samo, niejednokrotnie się wzruszam.
7. Moim ulubionym kolorem jest pomarańczowy.
8. Gdybym wygrała w totka kupiłabym domek na Mazurach i Mercedesa ML ;)
9. Kocham gotować i nie lubię gdy ktoś mi się wtrąca kiedy gotuję.
10.  Uważam, że kiedyś będę zajebistą żoną i panią domu :D (nie ma to jak skromność)
11. Chciałabym mieć 3 dzieci.
12. Kilka lat temu wysyłałam do mojej przyjaciólki listy jako wymyślona osoba. Historie, które tam pisałam również były zmyślone, oraz bardzo dziwne. Ania mi odpisywała :)
13. W telewizji najczęściej oglądam TVN24.
14. Gdy mam problem staram się tego po sobie nie pokazywać, żeby nikogo nie martwić. Jedynie mojemu P. mówię wszystko.
15. Przez kilka lat paliłam papierosy (na szczęście już z tego wyrosłam).
16. Dopiero niedawno przekonałam się do noszenia bransoletek.
17. Z moją najlepszą przyjaciółką poznałam się jeszcze w zerówce. W przyszłym roku będziemy mieć 20-lecie znajomości :)
18. Już jako mała dziewczynka byłam bardzo kochliwa, z reguły podkochiwałam się w chłopakach sporo starszych ode mnie. Ahhh ta szalona miłość ;) <3
19. Jestem maniakiem torebkowym, mam ich około 50 i ciągle mi mało. 
20. Uwielbiam sklepy typu Ikea, Duka, Home&You. Potrafię godzinami stać i patrzeć się na maselniczki, kubeczki i przyrządy do gotowania. Oczywiście wszystko chcę mieć :)
21. Nie umiem przekonać się do malowania ust szminką, oraz błyszczykiem jeśli mają bardzo intensywny kolor.
22. Jestem leworęczna i jestem z tego dumna. Mańkuty górą!! :D
23. Kocham p. Wojtka Manna i jego poczucie humoru :)
24. W sytuacjach stresowych dostaję głupawki i mam czarny humor. Chyba w ten sposób maskuję swoje nerwy. 
25. Po babci mam nawyk jedzenia czegoś słodkiego po obiedzie. Chociaż kawałek czekolady, ale musi być :)

To tyle na dzisiaj, niedługo zapraszam na drugą część :)

K.

wtorek, 30 lipca 2013

Denko cz. 2

Witajcie :)

Dzisiaj przychodzę do Was z drugą i mam nadzieję ostatnią częścią projektu denko. Pokażę Wam kilka kosmetyków do ciała, coś do włosów i zapachy, które udało mi się skończyć w ostatnim czasie. Zapraszam! :)

1. Farmona- czekoladowo-pistacjowy żel pod prysznic
Dostałam go jakiś czas temu od mojej koleżanki. Używałam głównie wieczorami, kiedy chciałam się wyciszyć i rozluźnić po całym dniu. Produkt niesamowicie wydajny, zapach niestety nie utrzymuje się na skórze, ale grunt, że ładnie pachniało podczas kąpieli. Super spisywał się jako dodatek do peelingu kawowego, idealne połączenie zapachów. Być może kiedyś do niego powrócę :)


2. Balea- żel pod prysznic Fiji Passionfruit
Dostałam go podczas wymianki z Agnieszką. Duży plus za piękny zapach i niską cenę. Produkt wart uwagi, bo naprawdę umilał kąpiel. Niestety nie jest dostępny w PL, a nie będę ściągać do specjalnie z Niemiec. Jeśli jeszcze kiedyś będę miała okazję, to może zdecyduję się na inny zapach. Ot zwykły żel pod prysznic.






3. Ziaja Intima- płyn do higieny intymnej
Dawniej bardzo często używałam płynów do higieny intymnej właśnie z Ziaji. Zawsze bardzo je lubiłam, były tanie i dobre. Nie podrażniały, zapach nie był zbyt intensywny. Teraz używam czegoś innego, ale do ziaji wróciłam (chociaż na chwilę) z wielką przyjemnością.




4. Ikea- krem do rąk 
W zasadzie do tej pory sama siebie nie potrafię zrozumieć dlaczego kupiłam ten krem. Przecież miałam już taki do stóp i byłam średnio zadowolona. Podejrzewam, że mogłam się połasić, bo był duży i tani. I chyba to mnie zgubiło. Kremu absolutnie nie polecam, z resztą chyba został już wycofany. Efekt nawilżenia był złudny i chwilowy, czasem miałam wrażenie, że ten krem bardziej wysuszał niż nawilżał dłonie. Pod koniec używałam go na stopy, żeby szybciej zużyć. Nie polecam.


5. Cien- nawilżający krem do rąk
  Kupiłam go przypadkiem i bez większego zastanowienia. Po prostu skończył mi się krem, który miałam w torebce i musiałam go czymś na szybko zastąpić. Muszę przyznać, że zaskoczył mnie niesamowicie. Za niewiele ponad 3zł zyskujemy super krem do rąk. Pięknie nawilża, dobrze się wchłania i całkiem przyjemnie pachnie. Na opakowaniu jest napisane, że posiada w składzie olejek migdałowy oraz masło shea. Niestety nie potrafię czytać składów, więc nie powiem Wam czy faktycznie tak jest, ale wydaje mi się, że tak. Jeśli będziecie miały okazję wypróbować, to gorąco polecam. 





6. Timotei- odżywka do włosów farbowanych
Jak wiecie ja zawsze wybieram odżywki do włosów farbowanych. Ta urzekła mnie pięknym zapachem i konsystencją budyniu. Całkiem przyzwoita, ale nie wiem czy powstrzymała wypłukiwanie koloru, chyba nie. Nie wiem, czy jeszcze do niej wrócę.


7.  OP Juice for women- woda toaletowa
Dostałam ją od wujka po jego powrocie z Kanady. W Polsce nie spotkałam się z tą firmą. Fajny, słodki orzeźwiający zapach. Bardzo długo utrzymywał się na ciele i ubraniach. Momentami trochę dusił, ale to może być moja wina, bo mam tendencję do wylewania na siebie zbyt dużo perfum. Nie wrócę do niego ze względu na brak dostępności w PL.


8. Dolce&Gabbana- The One
O tych perfumach nie muszę pisać już nic. Mój absolutnie ukochany zapach. Pisałam o nim w ulubieńcach lutego <klik> oraz w notce o ulubionych zapachach <klik>. Na szczęście w moich zapasach mam jeszcze jedną buteleczkę tego cudeńka. Ahh uwielbiam :)





Ufff to już wszystkie wykończone przeze mnie produkty. Teraz z czystym sumieniem opakowania mogą iść do kosza, a ja mogę zacząć zbieranie od początku. Obiecuję, że będę pojawiać się częściej.

Całuję Was gorąco,
K.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Denko cz.1- Twarz

Witajcie :)

 Wracam po bardzo długiej przerwie. Tak na dobrą sprawę nie mam nic na swoje wytłumaczenie, dlaczego nie pisałam. Ale dziś rano wstałam, uznałam, że czas najwyższy się odezwać, porobiłam fotki i obiecałam sobie, że po powrocie z pracy napiszę w końcu notkę.

Dzisiaj zapraszam Was na projekt denko z ostatnich dwóch miesięcy. W pierwszej części pokażę Wam puste opakowania po produktach do twarzy. Wykończonych produktów, było więcej niż tutaj przedstawię, ale zrobiłam selekcję i uznałam, ze jest kilka rzeczy, o których nie wyrobiłam sobie zdania, więc od razu poszły w kosz. Zaczynamy ;)

1.Synergen- pianka do mycia twarzy
O tej piance pisałam na początku czerwca. Przyznam szczerze, że liczyłam na to, że to będzie moje super odkrycie, że pianka będzie świetna, a ja będę zadowolona. Niestety nic z tych rzeczy. Pianka słabo zmywała makijaż, podrażniała oczy, nie była wydajna. Zauważyłam pewną dziwną rzecz, w momencie gdy myłam twarz, na której nie było makijażu, to pianka zachowywała się w miarę normalnie. Natomiast, kiedy zmywałam nią makijaż, to pianka pod wpływem kontaktu z innym kosmetykiem znikała i musiałam jej dokładać. Niestety podrażniła mi też oczy, co jest trudnym wyczynem, bo nie należę do osób, których oczy są wrażliwe. Z ulgą ją wykończyłam i na pewno do niej nie wrócę. Wam też nie polecam.


2. Bourjois- tonik z witaminami
Moja siostra kupiła go w jakiejś promocji z płynem micelarnym. Nie zauważyłam poprawy stanu skóry, ale do przemywania twarzy nadawał się dobrze. Ładnie pachniał, był wydajny i co ważnie nie podrażnił.

3. Balea- maseczka do twarzy z miodem
Twarz po tym kosmetyku była fajnie nawilżona. Maseczka nie podrażniła mnie i była dosyć wydajna. Niestety nie pasował mi jej zapach, dlatego druga połowa maseczki zmieniła właściciela.


4. Clarins- krem na noc (próbka)
Próbkę tego kremu dostałam od mojej babci. Z ciekawości od razu sprawdziłam jego cenę w internecie. Gdy zobaczyłam, że za pełnowymiarowe opakowanie w sklepach krzyczą sobie aż 280zł, to sama w duchu siebie prosiłam, żeby ten krem mi się nie spodobał. Niestety stało się inaczej i chyba zakochałam się w tym kremie. Muszę zacząć od tego, że próbka 5ml starczyła mi na ok. 8-9 dni codziennego użytku. Krem jest bardzo gęsty, ale jednocześnie lekki, nie zapycha buzi, nie świecimy się bardzo, twarz się nie klei. Rano moja twarz była promienista i wyraźnie wypoczęta. Dodatkowo krem posiada piękny zapach, któremu nie mogłam się oprzeć. Wiem jednak, że nie będę właścicielką jego pełnowymiarowego opakowania, ponieważ cena jak dla mnie jest wzięta z kosmosu i raczej nie planuję wydawać na krem do twarzy aż tylu pieniędzy. Zwłaszcza, że ich nie mam. Mimo wszystko, osobom które są w stanie pozwolić sobie na taki zakup polecam. Ja będę sobie o nim skrycie marzyć. Może uda mi się jeszcze zdobyć jakieś próbki. W kolejce czeka jeszcze wersja tego kremu na dzień.


5. Carmex w słoiczku
Myślę, że tego produktu nikomu nie muszę przestawiać. Mój absolutny ulubieniec i produkt must have. Z reguły używam na noc, rano budzę się z pięknymi, nawilżonymi ustami. Niektórych może odstraszać jego zapach, ale ja już przywykłam, tak samo jak do efektu mrowienia ust. Gorąco polecam każdemu.



To wszystko, o czym chciałam Wam dziś napisać. Mam nadzieję, że jutro, bądź w środę uda mi się przedstawić Wam resztę produktów, które zużyłam. Ciekawa jestem, czy miałyście do czynienia z tymi kosmetykami. Jesli tak, to jaka jest Wasza opinia na ich temat? Piszcie w komentarzach.

Pozdrawiam,
Kasia

środa, 19 czerwca 2013

Pieczone ziemniaczki

Witajcie :)

Dzisiaj szybki i pyszny przepis na ziemniaki. U mnie w domu to główny dodatek do obiadu, pojawia się niemal codziennie. Dlatego od czasu do czasu trzeba sobie tego ziemniaka urozmaicić. Gdy to ja gotuję obiad, to lubię zrobić pieczone ziemniaczki. Może jest przy nich trochę więcej pracy, ale są przepyszne.

Składniki:
- ziemniaki
- sól
- wybrane przyprawy np. czosnek, tymianek, kminek, zioła prowansalskie, papryka
- olej

Ziemniaczki po obraniu kroję w kawałki, nie za małe, nie za duże. Za małe mogą się rozwalać, a za duże będą się zbyt długo piec. Lekko je podgotowuję, żeby czas pieczenia był krótszy. W miseczce mieszam olej z przyprawami, zalewam podgotowane ziemniaki, mieszam i zostawiam na chwilę, żeby przeszły smakiem. Następnie daję do piekarnika na 220stopni na ok. 30-40 minut w zależności od wielkości kawałków. Gwarantuję, że będą Wam smakować :)


K.

wtorek, 11 czerwca 2013

Ulubieńcy maja :)

Witajcie

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kilku moich ulubieńców z poprzedniego miesiąca. Nie robiłam jakiś wyszukanych makijaży, dlatego z kolorówki nie będzie nic powalającego. Dodatkowo maj śmignął mi tak szybko, że nawet nie miałam czasu na testowanie i szukanie nowych ulubieńców. Tak naprawdę, to podejrzewam, że w nocy ktoś kradł maj i wcale nie był tak długi jak powinien. Jeżeli ktoś uważa tak samo jak ja, to niech się zgłosi ;) Do konkretów!

1. Ziaja- nawilżający krem matujący 25+
W internecie można znaleźć dużo pozytywnych opinii na jego temat. Jako, że skończyły mi się wszystkie kremy do twarzy, a ten wydawał się dla mnie idealny, bo 25 lat skończę niedługo, a cerę mam tłustą, to postawiłam właśnie na niego. Zaczęłam go używać jakieś 3 tygodnie temu. Póki, co mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona. Jest gęsty, ale faktycznie matuje, dobrze nawilża cerę i pięknie pachnie. Makijaż dobrze się na nim trzyma, nie roluje się, mam wrażenie, że nie świece się tak szybko. Póki, co jestem na tak.



2. Alverde- korektor pod oczy
Napisałam, że pod oczy, bo akurat tak go używam. Mam w odcieniu najjaśniejszym, dzięki temu super kamufluje moje sińce pod oczami. Jeśli jest dobrze przypudrowany, to bez problemu trzyma się nawet przez cały dzień.Nie zbiera się w załamaniach, nie wysusza skóry pod oczami, nie roluje się.  Ma trochę tłustą konsystencję, ale mnie to w niczym nie przeszkadza. U mnie problem pojawia się kiedy oczy mi łzawią, wtedy przecierając zły ścieram go trochę z kącika oka, ale nie psuje to całego efektu. Naprawdę dobry kosmetyk za niewielką cenę. Jego minusem jest dostępność z PL, jedynie na allegro.



3. Lovely- Pump Up, tusz do rzęs

Kupiłam go skuszona pozytywnymi recenzjami na blogach, dodatkowo kosztował 10 zł, więc uznałam, że warto spróbować. Muszę przyznać, że byłam pozytywnie zaskoczona. Może nie robi na rzęsach efektu "wow", ale ładnie rozczesuje i odrobinę wydłuża rzęsy. Absolutnie ich nie skleja, nie rozmazuje się, jedynie po jakimś czasie używania zaczyna się sypać, ale tak taniemu kosmetykowi jestem w stanie mu wybaczyć. Nie jest rewelacyjny, ale warto spróbować.


4. Nars Orgasm- róż do policzków
Dostałam go od koleżanki, która stwierdziła, że jej się znudził i nie będzie go używać. Byłam w ciężkim szoku, że od tak dostałam taki drogi produkt. Jako, że jego cena moim zdaniem jest kosmiczna, to bardzo go oszczędzam. Ale zbliża się lato, a ten róż nadaje fajny opalony glow, to zaczęłam go używać. Trzeba uważać, żeby nie nałożyć go zbyt dużo i nie zrobić sobie kuku. Długo utrzymuje się na twarzy, nie daje zbyt sztucznego efektu, fajny. Szkoda tylko, że opakowanie tak bardzo się brudzi i wygląda mało estetycznie.


5. Yves Rocher- konwaliowa woda toaletowa
Uwielbiam zapach konwalii, a ta woda dokładnie tak pachnie. Dodatkowo długo się utrzymuje na skórze i ubraniach. Zapach nie męczy, nie boli po nim głowa. Szkoda, że duża buteleczka jest taka drogs, bo chyba bym sobie kupiła. Póki co oszczędzam, żeby mi się za szybko nie skończyła ;)


To wszyscy moi majowi ulubieńcy. Teraz tęsknie spogląda na mnie torba ze zdenkowanymi kosmetykami. Aż boję się tam zaglądać ;)

K.

środa, 5 czerwca 2013

Mobile mix #1

Witajcie :)

Dzisiaj zapraszam Was na notkę z nowej serii, czyli zdjęcia z telefonu :) Od miesiąca mam nowy telefon, który robi dużo lepsze zdjęcia. Od tej chwili staram się uchwycić co nieco, żeby móc Wam pokazywać.

Uwielbiam jak mój P. gotuje dla mnie pyszności :)

Krem z brokułów wg. mojej mamy- tutaj z ciemnymi grzankami i prażonym słonecznikiem :)

Czekoladki ukraińskie :)

W cyklu jedziemy na wycieczkę ;)



Taką paskudną pogodę mamy w Krakowie od kilku dni :(

I kawałek Wawelu :)


Chciałam Wam zrobić zdjęcie Wawelu nocą ;)    


Park Zdrojowy- Rabka Zdrój :)










Nasz ogród i nasze zwierzaki :)


Szary przystojniak :)


Dawniej dużo czasu spędzałam na tej huśtawce :)


Taaaka pieczara nam wyrosła pod magnolią :D







Mam nadzieję, że się podobało :)

K.